tag:blogger.com,1999:blog-56023704244726225692024-02-21T11:10:03.518+01:00Soul Warmer'love keeps lifting me higher'Unknownnoreply@blogger.comBlogger169125tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-8496049675117154442017-05-10T23:05:00.003+02:002017-05-10T23:06:28.463+02:00<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;">Chciałabym napisać, </span></span><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">że wkładam czarny płaszcz i wychodzę w noc. Ale wkładam cienki </span><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"> </span><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">beżowy trencz i oto spotykam dzień, który mnie
molestuje śniegiem w maju. Oczy mam okrągłe, zaskoczone szronem, ale idę, bo
jadę do pracy.</span><br />
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;"><br /></span><span style="font-weight: normal;">
Chwilę tupię długimi, bo na czarnych, zamszowych obcasach, nogami. <br /><span class="apple-converted-space">Sąsiedzi na parkingu skrobią szyby
w autach. Otóż przypomina mi się:</span></span></span><br />
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;"><span class="apple-converted-space"><br /></span></span></span>
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;"><span class="apple-converted-space"><i>"Ku niemu wszystkich podnoszą się oczy,</i></span></span></span><br />
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;"><span class="apple-converted-space"><i>Stoi na koniu, a jako rozwiodła</i></span></span></span><br />
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;"><span class="apple-converted-space"><i>Szeroko cienie sterczących warkoczy,</i></span></span></span><br />
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;"><span class="apple-converted-space"><i>Na śnieżnej górze wybujała jodła;</i></span></span></span><br />
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;"><span class="apple-converted-space"><i>Tak go szeroki płaszcz dokoła mroczy.</i></span></span></span><br />
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;"><span class="apple-converted-space"><i>Czarny płaszcz, czarny hełm i godła</i>"</span></span></span><br />
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;"><span class="apple-converted-space"><br /></span></span></span>
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;"><span class="apple-converted-space">No dobra, Grażka. Jasny trencz, biały ford i jodła.</span></span></span><br />
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="font-weight: normal;"><span class="apple-converted-space"><br /></span></span></span>
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-75332074179837418712017-02-14T23:22:00.001+01:002017-02-14T23:22:45.338+01:00I po Walentynkach<a href="https://www.youtube.com/watch?v=gPsvPve7nNU&lf=c1b96c17e5b1284323f9d6733e8eaeb2" target="_blank">I ain't looking for redemption like a dog without a bone</a>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-25769174019153968992016-01-05T21:59:00.001+01:002016-01-05T23:52:18.529+01:00Kiełbasa<div class="MsoNormal">
Marynuję śledzie, zastygam galaretę… Zastygam w
postanowieniu, że otóż nic mnie nie wkurwi tak, żeby mnie sparaliżować lub
doprowadzić do agresji. Oczywiście będę dawać upust(y) emocjom, ale nie na
tyle, żeby się potem wstydzić lub żałować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Święta po raz drugi. Prawosławne, znów topię karpia w
żelatynie; po śmierci Mamy robiłam to, bo
myślałam, że w końcu ktoś musi i było trudno (w sensie umiejętności),
dziś, bo tęsknię za smakiem i poszło szybko. Dorastam zresztą do wielu myśli o
Niej i o dzieciństwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Babcia się przewróciła. Nie, nie przekręciła, ale jest
kontuzjowana. W związku z tym ona pokazuje palcem, ja smażę, zawijam, zapiekam. Sypię ingredientsy
do ciasta, kapusty, pasztetu. Zmywam tace, foremki. Układam w lodówce. Mówi
„czosnek przyduś” i choćbym dusiła z całego serca, to tak jak ona nie wyduszę
przecież. Ale czerpię i uczę się, bo kurwa mać mam wrażenie, że to ostatnia okazja. <o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Kiełbasę robiliśmy. Babcia mówi „wy to mur stawiać
moglibyście”, że niby my tacy bez słów zgodni we wpuszczaniu mięsa w kiszkę. Mur
może i tak.</div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://www.instagram.com/p/BAK660hybQJ/?taken-by=ella.gry">insta Babcia</a></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-42222822449166706212015-12-23T23:07:00.000+01:002015-12-23T23:40:09.581+01:00Ciekawe kogo widzisz, gdy na mnie patrzysz<div class="MsoNormal">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pa pa kochanie. Pranie. Po co.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po co
sobie wyobrażać, że to plaża, skoro to tylko w kieszeniach piach. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">
Piasku ziarenka w Twoich rękach.<br />
Zaraz będzie nuklearny grzyb. Pomyślę zostań, a powiem idź.<br />
Czy to, że tego chcę, to dla Ciebie dostateczny powód, żeby być?<br />
Zaraz będzie pozamiatane. Co powiedzieć Twojej Mamie?<br />
Do znudzenia, Bukartyk się zapętlił.<br />
A Ty na zawsze wychodzisz? Wynieś śmieci, pranie powieś. Pa pa.<br />
Gdzie się wybierasz?<br />
Za lat siedem osiem zgodzisz się na każdy kierat<br />
Czemu nie teraz?</span><br />
</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-77404295148598175472015-12-01T23:44:00.002+01:002015-12-21T20:01:53.631+01:00Zima MuminkówAlmost anything can be fixed with a song<div>
<br /><div>
<img alt="Almost anything can be fixed with a song." src="http://ak-hdl.buzzfed.com/static/enhanced/webdr03/2013/5/21/15/enhanced-buzz-27566-1369163574-24.jpg" /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-43026185528562278322015-10-23T20:04:00.002+02:002015-10-23T20:04:40.497+02:00No hello<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Takie „hello” jak się wita kogoś znaczącego, po latach. A
tajemnica tych lat jest pomiędzy zgłoskami, a jednocześnie w całym słowie jest poczucie, że mimo tego, można gadać jak
zawsze, choć wiele się wydarzyło. I to co napisała autorka przed premierą
singla – wszystko tak mi się ładnie skleja w poczucie, że „obie wiemy o co
chodzi”. Albo doskonałe wyczucie wielkiej machiny marketingowej, albo naprawdę
Adele dopilnowała autentyczności.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/YQHsXMglC9A/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/YQHsXMglC9A?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US"><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">I’m sorry,
for breaking your heart<o:p></o:p></span></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US"><i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">But it don’t
matter, it clearly doesn’t tear you apart anymore</span></i><o:p></o:p></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-14491990529748068992015-05-15T22:53:00.000+02:002015-05-15T22:54:58.416+02:00dot.com<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jestem w kropce. Kropeczka okrągła, przewracam się w niej od
dłuższego czasu, jak w bębnie pralki. Mam dylematy przyziemne, pudelkowe. Gminne.
Może za mąż bym poszła, a może chciała mieć dziecko. A czasami o zgrozo,
bardziej chciałabym mieć kolczyki i dżinsy z dziurami, albo też chciałbym mieć efekty w boksie. Zapisałam się na treningi, cierpię
zakwasy, chowam cycki, pracuję nad tym, by biodra nie pracowały jak na lekcji latino.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">I se myślę, że w ogóle w życiu powinnam trzymać gardę. Kropeczka się obraca.</span><o:p></o:p></div>
Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-80962250488151075412015-03-20T20:30:00.001+01:002015-03-20T20:35:21.638+01:00Rusza mnie toBo nad głową latały mi dziś samoloty bardzo niepasażerskie.<br />
<br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=IaDSid-zUgs" target="_blank">Wojenka Lao Che</a><br />
<br />
<br />Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-83038939145726240432015-03-13T20:27:00.002+01:002015-03-13T20:27:37.783+01:00Nie powiem Ci, jak żyć, ale warto brać w swoim życiu czynny udział<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po styczniowym szoku, lutowej beznadziejności nadszedł
marzec, któremu nie pozwoliłam, by miał charakter. Stłamsiłam go nakazami. Moje
nakazy, tak jak wewnętrzne postanowienia, są zależne od zbyt wielu czynników, np.
tego czy zimno i piździ, więc musiałam sięgnąć po środki zewnętrzne. Pomyślałam
sobie, czego nie robiłaś nigdy? Z czego szydziłaś? Co Cię ciekawi? I jeszcze
parę innych pytań sobie zadałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">I poszłam na siłownię. Tak, na pakernię, gdzie hardkorowe
koksy w każdy poniedziałek – międzynarodowy dzień robienia klaty – modlą się do
żelastwa stojącego, leżącego, unoszonego nad głową. Żałuję, że picie wódki na
siłowni jest pozbawione sensu, bo przed niektórymi wyczynami walnęłabym sobie
chociaż 25g, żeby zobaczyć to z innej perspektywy. A wygląda to zupełnie bez
sensu. Siadasz, sapiesz. Minuta przerwy. I tak jeszcze 2 razy. Przesiadasz się,
czy tam przekładasz, sapiesz. Repeat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Intuicja mnie jednak nie zawiodła. Trafiłam na S. Taka
bardziej umięśniona Marylin Monroe w legginsach. Piękna, mądra i dobra. Ale bezlitosna... „Ja Ci mówię kiedy koniec!”
gdy oszukuję z powtórzeniami. „Gdzie
jest uśmiech?!”, gdy wyraz cierpienia na mej twarzy wzruszyłby nawet Putina, „Jeszcze
raz!” gdy leżę i mam drgawki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">To był bardzo dobry pomysł. Bardzo się rozwijam kulinarnie
pakując pudełka z odpowiednią ilością węgli i białek do pracy. Bardzo lubię jak
ktoś kieruje moim życiem z poważnym
uzasadnieniem, że to dla mojego dobra. Mam nadzieję, że w następnym życiu pójdę
do wojska zamiast na siłownię. Dyscyplina robi mi dobrze na głowę.</span><o:p></o:p></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-64221828290778891202015-01-12T23:30:00.000+01:002015-01-12T23:33:22.717+01:00Wielka dama znów tańczy sama<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie ma tego złego...Obejrzałam dokument z Krystyną Feldman i jeszcze z Tadeuszem Konwickim. <br />Kot rudy. </span><em><span style="background-color: white; color: #545454; font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span></em><br />
<i><span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; color: #545454; font-family: Arial, sans-serif;">Wielkiej damie na kolanie
usiadł wielki</span><span style="background-color: white; background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; color: #545454; font-family: Arial, sans-serif;">,<span class="apple-converted-space"> </span>czarny kot.<span class="apple-converted-space"> </span></span></i><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="background: white; color: #545454; font-family: "Arial","sans-serif";"><i>
Mruży
ślepia,<span class="apple-converted-space"> </span>liczy
złote łzy,dama gładzi go pod włos.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
Poszła
dola i niedola,<span class="apple-converted-space"> </span>poszedł smutek,<span class="apple-converted-space"> </span>srebrny
pan.<br />
Wielka
dama okręciła szal,<span class="apple-converted-space"> </span>no i dalej,<span class="apple-converted-space"> </span>dalej<span class="apple-converted-space"> w tan</span></i></span><o:p></o:p></div>
<br />
<br />Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-87730970324209169492014-12-30T22:57:00.000+01:002014-12-30T22:57:23.237+01:00Umarł król niech żyje król<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Gramy w miny, te z mimiki i te z
podkładanych słów, które wybuchają pod innymi słowami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Mam marynowane korzenne śledzie,
pikantne, cytrynowo-miodowe kurczę
zostanie podane ze słodkimi pieczonymi ziemniakami, będzie pasta z tuńczyka z oliwkami
na krakersach, jeszcze brokuły z fetą i prażonymi pestkami i płatkami czosnku,
ciasto kruche maślane z kandyzowanymi orzechami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Sama jestem siebie ciekawa, wciągnę
to wszystko czekając północy? Zastawię stół przed telewizorem, uroczyście
odpalonym z tej okazji, czy zaserwuję w porcjach po 100 gram. <br />W takich porcjach
to chyba wódkę też można by… W sumie myślałam jeszcze o aromatycznych serach z
kabanosami z Kredensu, ale teraz to już może być za wiele, skoro w finale
prawdopodobny jest toast do lusterka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Och tak dalece się nie rozumiemy
mówiąc o tym samym. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Ach jakżebym chciała wytrzymać w ślubach milczenia.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Papierowy księżyc z
nieba spadł</i> </span><o:p></o:p></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-9606537253456092462014-12-30T10:54:00.000+01:002014-12-30T10:54:40.396+01:00Z tyłu… głowy<div class="MsoNormal">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W całej szczodrobliwości świąt, w wymyślaniu prezentów,
które ucieszą innych, w planowaniu czasu z innymi, w dbaniu aby inni zgodnie z
życzeniami byli zdrowi, szczęśliwi i bogaci w te święta, popadłam w przemożną
chęć zadbania</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
li i jedynie o własny tyłek. W przenośni i dosłownie.</div>
<o:p></o:p></span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W tej intencji zakupiłam nawet peeling o zapachu kwiatu
pomarańczy i balsam o zapachu błękitnej laguny i zamierzam wsmarować to
wszystko we własne jestestwo, by dosłownie tę dbałość poczuć. Można to nazwać
niedopieszczeniem, można złudzeniem dopieszczenia, a można nie nazywać, tylko
podziwiać. Można będzie podziwiać!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tak wiem, noworoczne postanowienia o kant, nomen omen, dupy można rozbić, ale to są akurat postanowienia
staroroczne. Poparte doświadczeniem całorocznym, z którego wynika, że szczodrobliwość
i dbałość o innych można sobie wsadzić wiadomo gdzie, jeśli inni nie podzielają,
nie oddają, nie dbają. U Stuli „o obdarowywaniu” doskonale to podsumowuje. Równowaga
musi być i trzeba brać, gdy się daje i oddawać gdy się bierze, ale sobie samemu
też trzeba dawać i nie wiadomo czy najpierw, czy może na zmianę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ale zgodnie z postanowieniem, że skoncentruję się bardziej
na sobie i będę się czule pielęgnować - pozostawiam te rozważania na
kiedy indziej. Może od dupy strony będzie łatwiej to wszystko poukładać. </span><o:p></o:p></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-70483532509324950702014-11-22T16:21:00.000+01:002014-11-22T16:21:41.867+01:00Babski blues<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Lata mijają, a listopad jest zawsze bluesowy. Dum dum dum
duuummm…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Spotykamy się przy okazji serii jesiennych koncertów; grupa znajomych, różnie powiązana, a to byli
harcerze, a to ci, którzy chcieli być harleyowcami, a to paru innych… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mój pierwszy chłopak, wczoraj z żoną, piękną drobną
kobietka, wykorzystując moment oddalenia tejże, pyta co u Babci i czy nadal
piecze drożdżówkę. No i co, złościć się mam, że to mu zapadło w pamięć z całych
6-7 lat bycia parą? Nie, bo on mówi, że żona jest zazdrosna wściekle o pierwszą
miłość (o mnie czyli). Babsko się śmieję głośno, ale on mówi, żeby ciszej, bo
będzie wojna w domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mam wrażenie, że owszem byliśmy sobie pisani, ale właśnie na
tamte nastoletnie lata. Choć wciąż widzę, jaki to wartościowy gość. Dziś dzielą
nas lata i centymetry wzrostu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czy to możliwe, że jeszcze urosłam na studiach???<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 115%;"><i>“When she walk that walk,</i></span></div>
<span style="color: #666666; font-family: "Tahoma","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;"><i><div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: Tahoma, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 115%;">And
talk tha</span><span lang="EN-US" style="background-color: white; font-family: Tahoma, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 115%;">t talk</span><span style="font-family: Tahoma, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 115%;">”</span></div>
<o:p></o:p></i></span><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background: white; color: #666666; font-family: "Tahoma","sans-serif"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US;"><i>[JLH “Boom boom”]</i></span><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-46199075132090548552014-11-15T18:11:00.000+01:002014-11-15T18:11:20.256+01:00Plastrowanie dynamiczne<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oglądam plecy w lusterkach. Jedne plecy (własne) w dwóch
lusterkach. Najpierw w łazienkowym, mieszczę się w nim od pasa w górę. Od pasa
w górę, aż na szyję wpełzają turkusowe plastry kinetyczne. Następnie w drzwiach
szafy w przedpokoju. Calusieńka ja skórobeżowa, całkiem ciekawie niebieskie smugi
znaczą miejsca, które powinnam prostować. Mam też inne zadania domowe, takie
jak stawanie przy ścianie i dociskanie lędźwi, pleców, łopatek i głowy do
równej płaskiej powierzchni oraz leżenie na wznak z dłońmi odwróconymi pod
czoło. Mam też witać słońce zaraz po przebudzeniu i jakkolwiek normalnie to
brzmi dla obywatela, który w listopadzie wygląda przez okno celem złorzeczenia
zachmurzonemu niebu, to walka o to, by
pięty dotykały podłogi, a wygięcie grzbietu konkurowało z tym, co robią moje
koty ziewając, była dziś dla mojego ciała zupełnie nienaturalna. Prawie
słyszałam jak skrzypię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wstyd, skandal i zgrzytanie zębów. To w domu. Na
rehabilitacyjnym łóżku dodałabym szklane oczy z bólu i niedowierzania, że „masaż”
może tak kurewsko boleć. Terapia tkanki łącznej – kto nie wie co to – niech się
nigdy nie przekona. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
O ile chciałam słuchać, moje ciało zawsze mówiło mi czego
potrzebuję. Psychosomatyka to nie hipochondria, wolę nazywać to intuicją. Gdy
narastała złość, mówiło mi idź na CrossFit, poskacz po oponach od traktora, gdy
chciałam nie myśleć - tylko oddychać, kierowało na jogę, gdzie współćwiczący
ziewali, gdy brakowało endorfin, nagle kazało wymachiwać kończynami na aerobikach
w rytmach bardzo prymitywnych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Do tego trafiam do Stuli, na jej rozpiski Montignaca; najpierw myślę, znów mnie uprzedziła, potem
myślę, znów bez słów porozumienie zdarzeń, na koniec myślę, wszystko mi mówi…<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tymczasem pichcę treściwą jesienną pieczarkową dla niego, pierś
z kurczaka na szpinaku ze szparagową dla nas i planuję zimę porą dobroci dla
ciała. <br />Bo z duchem wiadomo jak jest. <o:p></o:p></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-70149549887234842342014-10-24T20:40:00.000+02:002014-10-25T10:18:18.412+02:00MrózW piątkowych rytmach trójkowej pobudki z Mannem, końcowa Soul Dracula jest podkładem muzycznym. Wyjścia z domu, wyjścia z impasu. W terapii, gdy pacjent wykazuje poczucie humoru w interpretowaniu zdarzeń, to stosuje dojrzały mechanizm obronny. Aby zyskać dystans. Wznoszę się więc na wyżyny. Rozważam, czy chodzi o to, że bardziej lubię swoje nogi w kozakach na obcasie, czy po prostu lubię krótkie spódniczki. Słońce daje czadu. Czuję się jak robak wiosną. Wygrzebałam się z czarnej oblepiającej gleby, było obleśnie mokro, ciemno, a tu prosz. Takie poczucie, że wychynęłam. W mrozie i słońcu.<br />
<br />
Kłócę się. Cisnę. Przedstawiam plany i oczekuję ustosunkowania się. To oficjalnie. Po cichu zachwycam się nawet tym, jak mu wąsy rosną. Jak mu nogi leżą długo, och długo na kanapie. Jak mumifikuje mnie ramionami w bezsenne noce. Nie mogę spać. Myślę o tym, że mogę się kłócić i że ma świetne nogi.<br />
<br />
-1, jak w temperaturze, dla mnie. A i tak czuję, że idzie do przodu.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-70864220133414807332014-09-24T22:55:00.000+02:002014-09-24T22:55:45.347+02:00zostaw ten cholerny kubekNie wiem, czy lubię Comę. Ani tak, ani nie. Ale dni nie są łaskawe.<br />
Ale mam ochotę powiedzieć - przestań wyć. Los, cebula i krokodyle łzy.<br />
<br />
<i><span style="background-color: white; color: #545454; font-family: arial, sans-serif; font-size: x-small; line-height: 18.200000762939453px;"> </span><span style="background-color: white; color: #545454; font-family: arial, sans-serif; font-size: x-small; font-weight: bold; line-height: 18.200000762939453px;">ale przyznaj, że w sumie się żyje cudnie</span></i>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-28706170806872197802014-08-20T18:49:00.000+02:002014-08-20T18:49:07.193+02:00Lato
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Lato minęło bez komentarza. Mogłabym
napisać: lato mineło – bez komentarza. Ale cóż.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Mam 33 i jakbym startowała,
choć bloki jakieś niewygodne.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Opaliłam się na brązowo, przytyłam,
przykleiłam rzęsy. Gotuję treściwe zupy, takie pod męski
żołądek, nie mam z kim spędzić urlopu, bo amator zup ciągle
pracuje.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nawet jeden test ciążowy zrobiłam i
nawet chciałam, żeby był pozytywny.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Trochę czuję, że zaraz się zacznie,
a trochę, jakbym już kiedyś była w tym miejscu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-36280522839582610682014-06-12T19:04:00.000+02:002014-06-12T19:04:41.830+02:00Sen wariata
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kiedyś zwykłam mawiać, że to nie ja
mam problemy, lecz inni i ja się tymi problemami muszę zajmować.
Nie wiem czy to doświadczenie, czy regularne sugestie innych, czy
moja własna nad sobą praca, dziś widzę to inaczej. Przeczytałam
jakiś wpis na jakimś blogu, bardzo „religijny”, że ktoś
myślał, że jego wiara jest mocna, dopóki nie założył rodziny.
Ano trudno być ok, gdy się pierdoli, a nawet gdy robi się
„tylko”skomplikowanie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Moja trudność polega na znalezieniu
równowagi między egoizmem, ucieczką i całkowitym odcięciu (ze
strachu) od tych właśnie problemów innych, a zrównoważonym
wyedukowanym przecież podejściem, że funkcjonuję w
społeczeństwie, rodzinie, etc. i ten świat po prostu rezonuje. Że
nie muszę brać odpowiedzialności, że mogę postawić granicę,
nie odcinając się i nie wsiąkając zupełnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
A teraz mniej rozsądnie. Wkurwiam się
na brak talerzyka do jedzenia owoców, płaczę gdy w filmie giną
strażacy, jestem gwiazdą korporacyjnych wystąpień.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I to nic nowego, przecie wiem, taka
karma, serwus madonna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Przecie nie dla mnie spokój ksiąg
lśniących wysoko<br />i wiosna też nie dla mnie, słońce i ruń
wonna,<br />tylko noc, noc deszczowa i wiatr, i alkohol-<br />serwus,
madonna.<br /><br />Byli inni przede mną. Przyjdą inni po
mnie,<br />albowiem życie wiekuiste, a śmierć płonna.<br />Wszystko
jak sen wariata śniony nieprzytomnie-<br />serwus, madonna. </i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>[Konstanty Ildefons] </i>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-4840524817564706622014-05-06T20:05:00.000+02:002014-05-06T20:13:00.555+02:00Kalambury<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jestem sama w domu. Pssst. Nie minął
miesiąc jak R. się wprowadził, a dziś mam pierwszy samotny
wieczór i jest to jakiś rodzaj Okazji.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Rytm wspólnego mieszkania, wracania z
pracy, parzenia kawy, szykowania się do zasypiania w ramionach,
nieczekania, nietęsknoty, bliskości i seksu na wyciągnięcie ręki, radości, że Jest. To plusy. Rytm uważania na jego rytm,
planowania, uwzględniania, przyzwyczajania się. To neutralność.
Wczoraj dopadły mnie minusy, ale chyba moje własne. Jakoś tak
poczułam, że nieregularnie wyżywam się na fitnesie, że
dwuosobowy bałagan w mieszkaniu bywa większy niż indywidualny, że
szykuję obiad, choć mam ochotę tylko na sałatę i pomidory, że czytam za krótko..
Banały? Nie, minusy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Bilansowi brakuje podkładu muzycznego.
Ale w radio „higiena ucha” Wagli i jakoś pasuje, bo muszę
wyczyścić i mieszkanie i głowę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Równowagę złapałam na majowej
Suwalszczyźnie. Gdybym była sama, więcej bym się zapuszczała w
dzikie ostępy nad Jacznem i nie zastanawiała się, czy ewentualny
ojciec mojego dziecka będzie się foszył, gdy zechcę wziąć
udział w zaciekłej rozgrywce w siatkówkę, choć dziecię marudzi.
Gdybym była sama, mniej bym spaliła papierosów.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jak mówi moja Babcia „tołku nie
dojdziesz”.</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-21621059616590977712014-03-31T21:15:00.000+02:002014-03-31T22:04:31.264+02:00Higher<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jadę w poniedziałek do pracy, łąki
oszronione, pola we wschodzącym słońcu, świetliście <br />
jest. Jakieś
0 stopni, więc w mini i na obcasach musiałam oskrobać szyby. Już
dawno nie było takiej jazdy, czuję się jak na jakimś podlaskim
safari, tak mi głowa chodzi na boki do szyb, tyle zachwytów.
Ostatnio wiecznie spóźniona, klucząc mało atrakcyjnym osiedlem,
omijałam tylko roboty drogowe na głównej arterii. A tu, jak w
„Niekończącej się opowieści”. Chmury wstającego dnia pod
kołami.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wcześniej, ptaki cudownie wrzeszczą, pies
wyje. Przez zmianę czasu, nie wie że jego spacer przesunięty jest
o godzinę. Pies jest boski, kąpiemy go w rzece, spływa po nim jak
po kaczce, tyle ma grubej sierści.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jeszcze wcześniej, siedzę w
bagażniku, palę papierosa, przede mną drewniany krzyż na
rozstajach i jak okiem sięgnąć przestrzeń. W słońcu, w trawie,
w rozedrganym powietrzu. <br />
Na nogach rolki, w uszach „zasuwasz
maleńka”. Wydobrzeliśmy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wiosna jest ok.<br />
<br />
<i> You know I'll fight my corner,<br />
And that tonight I'll call ya,<br />
After my blood is drowning in alcohol,<br />
No, I just wanna hold ya.</i><br />
<i>[Uncle Jed, Give Me Love]</i></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-38874325297930833662014-03-28T22:30:00.001+01:002014-03-28T22:30:42.423+01:00uncle jed
<div style="margin-bottom: 0cm;">
7 rano, ja nie w formie cyklicznej, ale
jego tyłek owszem. Wciąż nie mogę uwierzyć, gdy go spotykam
zupełnie nagiego w kuchni, parzącego kawę, cholernie naturalnego, pachnącego i pobudzającego, jak czarna mielona turecka. Wgryzam się w
soczystego smoka na ramieniu. Tak zwyczajnie i tak kurewsko mi na nim
zależy. Obracam poczucie, że oto ja znów mogę mieć problem, w to,
że to zapewne on ma problem. Nie bez zasługi Pani P. dziś o 8.00.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Że zawiodła
minie tzw. rzeczywistość, ale że od niej trudno oczekiwać
konkretów. Że za tymi płytkimi sygnałami na pewno jest coś
więcej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Bo ja mogę powalczyć i mogę się
postarać. Ale swoje już wiem. Bo ja mogę planować weekend na
rolkach i w słońcu. I mogę się przy tym bać. Ale zobaczymy, no nie?</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-83115797649563816352014-03-25T21:01:00.000+01:002014-03-25T21:03:17.909+01:008<div style="margin-bottom: 0cm;">
A powroty są trudniejsze niż
rozstania. Najpierw patrzę mu w oczy piwne, jasne i gorzkie jak
pilsner i mówię, jak mi źle. Bo wyszło mu naprawdę źle. Tak
źle, że już mi się nie chce planować, ani chwilowych atrakcji,
ani życiowych kamieni milowych.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Potem jedziemy na rolki. Bociany
ślizgają się po deszczowym niebie, my po asfalcie, a moja mina
coraz mniej zachmurzona, bo do diaska czuję przyjemność. Napęd na
miłość, za szybko, mam świetne kółka, ale trudno utrzymać równowagę, ćwiczę te ruchy, płynnie
ma być jego mać, ma być pochylenie do przodu i swoboda, a
najlepiej jazda bez myślenia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ale jedna noga mi się ciągle
wykrzywia, hamować nie umiem, nie mówiąc o zawracaniu. A ten
bezczelnie wozi te swoje dwa metry z gracją baletnicy i szybkością
Bródki. I jeszcze mi się w tym podoba cholernie. Bo lubię facetów
zgrabnych i sprawnych w ruchu. Ojjj lubię.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
No to znów patrzę w piwne i
rozmawiamy. Nie pokłóciliśmy się nawet. Szczerość w szczegółach
wylewa się jak piana z kufla. Really? Znowu ja w serialu
brazylijskim??
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie wiem. Chyba chcę żeby się
wprowadził, tylko po to żeby się przekonać. jaka jest prawda. Ile
w tych rolkach tęsknoty za frajdą i wolnością, a ile zadowolenia
z ćwiczeń, po to by mieć autentyczną satysfakcję.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
To decyzja z serii, zobaczymy wóz
albo przewóz. Jestem gotowa na kaca i zakwasy.
</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-59465474714185503612014-03-11T21:30:00.001+01:002014-03-19T21:09:45.086+01:00pokój w BiałymstokuZ mojego, tak zwanego dużego pokoju, do Ukrainy jest tyle, co do centrum Warszawy. Jadę do stolicy w następnym tygodniu, na jakieś korpo-szkolenie.<br />
<br />
ALE czy w następnym tygodniu będę szykowała się na firmowe pranie mózgu, czy na to, że starszy marynarz R. może zostać zmobilizowany do pływania w odwecie dla Krymu?<br />
<br />
Do granicy z Bialorusią jakies 60 km. Ludzie - "mrówki" jeżdżacy po ropę mówią mi, że mijają czołgi Łukaszenki. Do Obwodu Kalinigradzkiego nieco ponad 170 km. Tam, ludzie z którymi współpracuję, obserwują manewry wojsk, pojazdy opancerzone o świcie, nocne transporty sił sunące po szynach w kierunku granic. <br />
<br />
Nie mów, że to Cię nie dotyczy.Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-6051330118317476012014-03-05T21:04:00.000+01:002014-03-05T21:04:49.203+01:00co tu kryć
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czekam, aż marzec wystartuje. Na
bociany czekam, zwłaszcza na jednego, długonogiego, aktualnie w
cieplejszej Francji, czekam, żeby pocałować go czule w dziób. O
rany, jak czekam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czekam, na to czy ten biznes, który
przyprawia mnie o niezdrowe emocje, działanie w hektycznym tempie,
ale też o rekordowe premie, utrzyma poziom. Dziś w korpo jestem
przodownikiem pracy, ale ważniejsze jest to, że mam satysfakcję i
mimo wszystko, że mam czas i apetyt na kolejne rozgrywki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czekam, lada dzień na Kult
akustycznie, na to, aż mi się zechce znów regularnie trenować
ospały nieco, po zimie, własny tyłek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czekam, na Ukrainę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wiosno, Давай! </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/yx8OUDVEOzc?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5602370424472622569.post-42881589991352797842014-01-20T22:06:00.001+01:002014-01-20T22:14:35.797+01:00na palcach<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chwilę zaraz, tuż po uniesieniach.
Dzwonił już budzik o 6.30, jesteśmy bardzo punktualni....
Rozmawiamy o byłych. Była brunetka, 175 cm, tak jak ja, mojej
postury. Wściekła jestem, bo co ma do tego, że charakter zgoła
inny. Ale przynajmniej piersi mniejsze. Oj śmieszne, może żałosne,
ale wzięło mnie na zazdrość. Bo R. jest zupełnie
powierzchownością odmienny od moich byłych.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uwielbiam wspinać się boso na palce
po buziaka. I gdy na 8 centymetrowych obcasach wciąż czekam, aż
schyli głowę. Kocham moją przytulną powierzchnię jego klatki
piersiowej, jak lotnisko, wielbię szczupłość jego bioder. Owija
mnie nad ranem ramionami tak, że mogłabym się nie obudzić.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I czasami, aż strasznie myślę, że
byłoby łatwiej nie obudzić się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ilość wyborów powoduje nerwowe
reakcje. Przyszłość pomija łóżkowe dopasowanie gabarytów. Pyta
o zdolność dzielenia przestrzeni i czy powinnam dać mu klucze do
moich metrów kwadratowych. Czeka na odpowiedzi na niechciane
pytania, czy na pewno mogę mieć dzieci? Czy mogę zamienić
beztroskę nieskrępowanego picia wina do posiłku w pojedynkę, na
funkcjonowanie w wielopokoleniowym domu, gdzie każdy rytuał ma
sens? Czy mam siłę oddalić się od mojej codzienności, by zyskać
naszą?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uwielbiam wspinać się po tego
buziaka. Uwielbiam jak się po niego schyla. Chciałabym, żeby była
w tym metoda.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/rJWrNJSMdsA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
"ile można tak żyć na palcach"?</div>
Unknownnoreply@blogger.com0