Dostałam dziś kopertę z wiadomością.
Koperta w kolorze papieru do pakowania paczek na pocztę, takich
paczek, co się jeszcze na nich sznurek wiązało. Nie wiem, czy
sznurek był bardziej do noszenia, czy żeby się papier nie
rozpakował. W środku kartka A4, biała, times new roman chyba.
Jadę na najbliższy parking pod
hipermarketem, żeby tę kartkę wyciągnąć z tej koperty
i przeczytać, bo ciągle nie wiem co jest w środku. I myślę sobie już, co odpowiem na tę wiadomość. Może, że dziękuję za takie mądrości, ale coś tam... Albo, że dziękuję, ale sytuacja jest trochę inna, niż Pan Szanowny zakłada... Albo, że spoko, może spróbuję.
i przeczytać, bo ciągle nie wiem co jest w środku. I myślę sobie już, co odpowiem na tę wiadomość. Może, że dziękuję za takie mądrości, ale coś tam... Albo, że dziękuję, ale sytuacja jest trochę inna, niż Pan Szanowny zakłada... Albo, że spoko, może spróbuję.
Kilka spojrzeń na
poszczególne wersy, potem od początku całość, potem myśl, żeby
nauczyć się na pamięć, że może włożyć do kieszeni koszuli na
piersi.
Proszę, przekaż moje DZIĘKUJĘ, to wszystko co zdołałam wydumać w wiele razy redagowanym smsie do "kuriera" koperty. Nadawcy w życiu na oczy nie widziałam.
Bywało, że pocieszali mnie różni ludzie, mniej lub bardziej znajomi. A i
okazji ku temu kilka poważnych było. Ale tak mocne odczucie
podniesienia na duchu do dziś było mi obce. Dostałam między oczy, dosłownie, strzał
emocji tak niespodziewanych, tak intensywnych, że osłabiło mnie to
na resztę dnia. Ale w bardzo oklepanej kategorii „wiara i
nadzieja” mam plus 100/100.
Tymczasem oglądamy na jedynym ulubionym kanale Travel program o Azorach.
Gdzie my kurwa żyjemy, listopad -5 i ciągle ciemno, skrobanie szyb o 7.30, oswojony alkoholizm, świece z pszczelego wosku palone w sypialni, żeby nie śniły się trupy przerabiane na bigos... Podczas gdy gdzieś na środku Atlantyku, ktoś nurkuje z waleniami w wodzie, która ma 18 stopni zimą. Marzenie Z. (trzymam kciuki za jego szczęście) o wypasaniu owiec w miłym miejscu, jest przy tym niczym chęć na kanapkę z dużą ilością majonezu.
"Aniele Boży, mój stróżu proszę
ty przy mnie dzisiaj stój jak nigdy bo
świat się stał wielorybem,
który połknąć mnie chce, mówiłam
a Anioł ziewał
bo dobrze wiedział,
że świat jest piękny i któregoś dnia
sam mi wpadnie w ramiona
lecz na wszystko jest czas"
ty przy mnie dzisiaj stój jak nigdy bo
świat się stał wielorybem,
który połknąć mnie chce, mówiłam
a Anioł ziewał
bo dobrze wiedział,
że świat jest piękny i któregoś dnia
sam mi wpadnie w ramiona
lecz na wszystko jest czas"
[kayah, anioł wiedział]