Z mojego, tak zwanego dużego pokoju, do Ukrainy jest tyle, co do centrum Warszawy. Jadę do stolicy w następnym tygodniu, na jakieś korpo-szkolenie.
ALE czy w następnym tygodniu będę szykowała się na firmowe pranie mózgu, czy na to, że starszy marynarz R. może zostać zmobilizowany do pływania w odwecie dla Krymu?
Do granicy z Bialorusią jakies 60 km. Ludzie - "mrówki" jeżdżacy po ropę mówią mi, że mijają czołgi Łukaszenki. Do Obwodu Kalinigradzkiego nieco ponad 170 km. Tam, ludzie z którymi współpracuję, obserwują manewry wojsk, pojazdy opancerzone o świcie, nocne transporty sił sunące po szynach w kierunku granic.
Nie mów, że to Cię nie dotyczy.