Jestem w kropce. Kropeczka okrągła, przewracam się w niej od
dłuższego czasu, jak w bębnie pralki. Mam dylematy przyziemne, pudelkowe. Gminne.
Może za mąż bym poszła, a może chciała mieć dziecko. A czasami o zgrozo,
bardziej chciałabym mieć kolczyki i dżinsy z dziurami, albo też chciałbym mieć efekty w boksie. Zapisałam się na treningi, cierpię
zakwasy, chowam cycki, pracuję nad tym, by biodra nie pracowały jak na lekcji latino.
I se myślę, że w ogóle w życiu powinnam trzymać gardę. Kropeczka się obraca.
I se myślę, że w ogóle w życiu powinnam trzymać gardę. Kropeczka się obraca.