Cztery dni wolnego, dom będzie pełen ludzi i kotów ( bo te, im więcej osób widzą, tym większą towarzyskość wykazują), ale brak konkretnych planów zagospodarowania czasu. Em dziś para się dj'owaniem w nowym klubie, w piątek pracuje, ja mam chęć na szwendy po województwie. Wszak I love Polska wschodnia.
Chęć została zgłoszona konkubentowi werbalnie. Trudno określić reakcję. Karmimy się wzajemnie tą dziwną listopadową energią, tak jak bodymaxem do śniadania.
'Mieszkam w całkiem innym miejscu Polski
i cierpię na syndrom sztokholmski.'
[Strachy]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz