home sick home
Święta zakończone zapaleniem oskrzeli, antybiotykiem, bardzo złym samopoczuciem. Oprócz choroby na szczęście oboje z Emem wynieśliśmy wrażenie, ze było lepiej niż się spodziewaliśmy. Kłótnie zgaszone w zarodku, dużo śmiechu, luz. I śledź w takiej zalewie octowej, że myślę o nim do dziś. Będzie repeta.
Śpię, klikam, ganiam koty tłumacząc im, że niestety taka ich rola, że gdy ja choruję - one muszą dawać się tarmosić.
Niepokój, bo w korpo się złoszczą, a w domu dołują.
to wysyłam cały ogrom pozytywów.
OdpowiedzUsuńzdrowiej szybko i przepis na śledzika ślij...
dzięks, Stula, śledzik popłynął do Ciebie przez gadu ;)
OdpowiedzUsuń