Mam chęć postawić zasieki. Odciąć
się od... no właśnie. Od przeszłości, tzw. reszty?
Od tego, że to co dostaję teraz, jest konsekwencją tego, co dawałam wcześniej? Albowiem dawałam z serca. Z przekonania. A dziś „nagle” zdaje mi się, że błędnie. Ale zaraz pojawia się myśl, że nie, że taki był czas...
Od tego, że to co dostaję teraz, jest konsekwencją tego, co dawałam wcześniej? Albowiem dawałam z serca. Z przekonania. A dziś „nagle” zdaje mi się, że błędnie. Ale zaraz pojawia się myśl, że nie, że taki był czas...
Mam ochotę na radykalne posunięcia,
lecz brak odwagi tłumaczę dobrem najbliższych.
Dziś o tym rozmawiałam, gdzie są granice cierpliwości, gdzie jest moment, żeby piznąć wszystko...
Dziś o tym rozmawiałam, gdzie są granice cierpliwości, gdzie jest moment, żeby piznąć wszystko...
Wracam do domu, w planach ma pranie,
myślę nad musztardowym sosem do kurczaka, ale jeden sms wyprowadza
mnie z równowagi. I wracam do zgubnego schematu, a od poniedziałku
myślałam, że jestem od niego... kurwa, no wolna, no.
W głowie przeprowadzam dialogi i te
dobre i te trudne.
Rzeczywistość weryfikuje je na bieżąco.
Rzeczywistość weryfikuje je na bieżąco.
Dobry nastrój, żeby wcisnąć gaz do
dechy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz