Dobranoc, słyszę co wieczór i tak
jeszcze 7 dni, do telefonu. Bywam konserwą, zakutą w obawy, w
nieprzerobione lęki, w doświadczenia co są ciężką puszką. Ale
znalazł się Otwieracz.
Dawno tyle się nie uśmiechałam. Solo, na
kanapie, ze słuchawką ciepłą i w pudrze, albo w międzyczasie
mieszam pierwsze w tym sezonie leczo. Zajebiste, z czosnkiem i
chilli, wędzonym bekonem.
Ufam w to co mówi, co nie znaczy, że
nie boję się, że życie wkroczy z maczetą i powycina te ładne
kwiatki. A R. jakby i ugór kompletny mógł uprawiać. Taki
zawodnik.
E. mnie zaskakuje wieczorną
wiadomością, że Chojnacki bluesa w Trójce gra. I że mimo
nostalgicznej pogody, cycki w górę. Rację ma. Nie ma co za dużo
myśleć.
Bez znieczulenia
Bez niepotrzebnych niespełnienia
Myśli złych
Bez niepotrzebnych niespełnienia
Myśli złych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz