Jesienne słońce migało między
żółtymi liśćmi, ulubiona Suwalszczyzna migała za oknem
samochodu, INXS z radia na całe gardło. Pewien ciężar, który
spadł mi z głowy wczoraj też chyba miał znaczenie w odbiorze
dzisiejszego dnia. Mily patrol straży granicznej, który mnie zatrzymał, pozwolił obejrzeć okazałego land rovera defendera - co za piękne auto!
Ciepło, kolor, szelest, ptaki – wszystko
intensywnie blisko.
No i nic tak dobrze nie robi kobiecie
ogólnie całościowo, jak zainteresowanie miłego faceta. Odważny,
choć chwilami dawał się ponieść dwuznacznościom wymienianych
zdań i robił się łobuzerski. Nadmienił „przypadkiem”, że
trenuje i że ma samochód, ale na szczęście gładko wszedł w
rozmowę o wrażliwości na ładne widoki.
Mam wrażenie, że to jednak dziewczyny
mają niemały wpływ na zepsucie płci męskiej. Widzi taki, że
musi imponować okazałą skądinąd klatą i lśniącą blachą
auta, więc od tego zwykle zaczyna, jak taranem. A pomiędzy tymi
wtrętami wyłazi z gościa zwykła sympatyczność. Bardzo męska
sympatyczność. Przecież takie rzeczy trzeba w chłopakach, w tych hipsterskich
czasach chronić i pielęgnować!
Nawet nie jestem do końca pewna jak ma
na imię, nazwijmy go więc roboczo Pan ADR. Spotkaliśmy się rano służbowo, potem przyszły dwa
esemesy, a po południu odebrałam telefon i pytanie, czy dam się
zabrać na kawę. Nom. Normalnie się dowartościowałam.
No need to read between the lines,
spelled out for you
you can't go wrong when you value a woman's worth ;)
you can't go wrong when you value a woman's worth ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz