Starość upierdliwa jest, uciążliwa
jest, Starość bywa zarozumiała i wszystkowiedząca, zasłaniająca
się doświadczeniem i latami przed najmniejszymi krytycznymi uwagami
ze świata dokoła. Starość jest niedołężna, wykorzystująca swą
niemoc do lenistwa
i usprawiedliwień. Starość bywa nawet
wstrętna, odrzuca brzydotą, zaniedbaniem, nieperfumowanym zapachem.
Starość budzi złość, swą nieporadnością, niezdarnością,
którą trzeba naprawiać, a najlepiej zapobiegać. Starość chce
żeby wyprzedzać jej oczekiwania i nie narzekać, bo przecież ta
Starość też była wszechmocną młodością, gdy ja byłam takim
właśnie niezdarnym dzieckiem. Starość usprawiedliwia się
starością i wymaga szacunku, nawet gdy budzi litość.
Starość uczy mnie bezwarunkowej
miłości i pokory. Lekcja tak cenna jak trudna.
Wierzyć, że można zmienić świat
Nie
czuć, jak szybko mija czas
"Żyć nie umierać" słów
poznać sens
Nim na opak całkiem zmienią się
Przybrudzony beret mojej Babci budzi we
mnie więcej rozpaczliwych myśli, niż jej narzekania na
nadciśnienie. Moja Babcia, której koroneczki, firaneczki i
prześcieradła zawsze wyglądają jak prosto z magla... nie zauważa,
że jej garderoba nie jest gotowa na niedzielną rocznicową mszę...
Jeszcze ten jeden raz
Nie słuchać
niczyich rad
Robić za błędem błąd
Walczyć o byle
co...
Na wsi gdzieś jabłka kraść
Przeżyć znów pierwszy
dreszcz
Wiedząc to, co dziś wiem...
Jeszcze trochę, proszę, bądźmy
razem, z naszymi nerwami, śmiechami ze starych sąsiadów Starości, myślami co na
święta, co u Sister, jaki „Mały” jest już „duży”...
Nie rosnąć i nie chodzić
spać
Przyzwoitości w twarz się śmiać
Przyjaciół nigdy
nie bać się
I z romansów tylko miłość znać
[A. Dąbrowska]