Patrzę w oczy Pani P. i widzę jak się
śmieje. W oczach jej widzę, bo na zewnątrz profesjonalnie ledwie
daje temu znak. Oto jestem zadowolona. To tak na początek. I mam
wrażenie, że ją też to raduje. Ale jak zawsze, początkowa
deklaracja w trakcie rozmowy zmienia zabarwienie, przecież się tego
spodziewałam, ale ogólnie – mam wrażenie, że obie nas cieszy
dobra perspektywa no. Tysiąc trafnych pytań. Dziś jakby bardziej
bezpośrednio.
Tak, tłumaczę się przed nią, a tak
naprawdę przed sobą. Tak, lękam się. Tak, nie wiem skąd to
czarnowidztwo. Skąd te wewnętrzne zmagania. Mówię, że chciałabym
mniej się zastanawiać i być chciwa. Nie mieć problemu z tym, że
tak dużo dostaję, podczas gdy zwykle to ja dawałam.
Slajdy z tej klaty do przytulania, z
całowania w jeziorze, z oczu, gdy zalewa mnie rozkoszą.
Tak na poważnie o tym myślę.
Przypadkiem ktoś nas ze sobą złączył.
Nie przypadkiem pasujemy.
'Cause in my life
Things are built on
Constant surprises
Coming my way
Some call it coincidence
But I like to call it fate'
Things are built on
Constant surprises
Coming my way
Some call it coincidence
But I like to call it fate'
[Litlle Dragon, Constance suprise]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz