poniedziałek, 22 listopada 2010

you make me feel like a natural woman

Ucieka wiele myśli, nawet tych zapisanych na kartach ze służbowego kalendarza, przyniesione do domu giną niewyjęte z torebki, gniotąc się z paragonami, listami zakupów, papierkami od gum orbit.

Weekend  spotkań z twardzielkami. Jednej nie wspiera małżonek, co opiekę nad synem uważa za rzecz kompletnie niemęską, wszak w jego domu rodzinnym tylko matka zajmowała się domem. Zaciska więc zęby siłaczka, organizuje czas tak, że zdąży wszędzie i ze wszystkim, na pocieszenie ogląda kilka odcinków Magdy M. marzy, no i wcześniej płacze mi bezgłośnie przy firmowym biurku. A fiut jej mówi "widzisz, jak chcesz to potrafisz..." Inna próbuje radzić sobie z deprechą konkubenta, ich wspólnymi finansami, sama zahaczając o nerwicę. Kolejna terminatorka wydaje przyjęcie urodzinowe, by przynajmniej w jeden wieczór być najważniejszą w domu. Na szczęście gospodarz szybko pada upojony jakąś niepojętą ilością wódki i możemy pogadać o tym, że nie musi dawać sobą pomiatać tylko dlatego, że pan mąż leczy tak swoje kompleksy. I jeszcze jedna, która przeżywa własną chorobę duszy, skutecznie zaraża mnie smutkiem na przeraźliwie wilgotny i zimny sobotni wieczór.
*
Czytam książkę o autopsychoterapii i trafia do mnie zwłaszcza obserwacja, jak wiele zmienia zrozumienie, SKĄD się biorą nasze lęki, nieuświadomione nawyki, skamieniałe złości.  Chyba mi po tym lżej.
 *
Kupiłam Kult bez prądu z rewelacyjnym dvd, nowy Dżem, co rozłożony na częsci składowe (muzyka co ma jakiś kosmiczny flow + rozkładający na łopatki wokal Balcara) jest dobry, a w całości nieco nudny i jeszcze jedynego w swoim rodzaju Spiętego, bo do tej pory jeszcze nie miałam, a wybieramy się babskim składem na koncert. Albowiem oficjalnie się w nim podkochujemy. I jeszcze ma być jesień z bluesem, secret location, międzynarodowy festiwal filmów krótkometrażowych.... Już przebieram nóżkami.
*
Pod wpływem impulsu zapisałam się na konferencję i warsztaty dla kobiet.
O wewnętrznym i zewnętrznym pięknie. Trochę sama się z siebie podśmiewuję, ale.. Szaro mi. Więc podcięłam grzywkę, "ufarbowałam" brwi i może będzie wyraźniej.


Looking out on the morning rain
I used to feel so uninspired ...

[Aretha Franklin]