sobota, 25 lutego 2012

pictures of me


Remembering you running soft through the night
you were bigger, and brighter, and whiter than snow.
Screamed at the make-believe, screamed at the sky
and you finally found
all your courage to let it all go.

 
Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. A po burzy przychodzi spokój. Będę po tym mądrzejsza. Nie od dziś wiem, że jestem mistrzem w usadzaniu siebie w małej chybotliwej łódeczce ochrzczonej "Wiara i Nadzieja" i wypychaniu się na szerokie wody kolejnych doświadczeń. Nie ja jedna.

Gdyby nie to wszystko, co się wydarzyło w ciągu ostatnich dziesięciu lat, nie byłabym sobą. Ale dziś może właśnie chciałabym być kimś zupełnie innym. I wszystkie życiowe mądrości wyciągnąć z zupełnie innych historii.

Przełączanie się na tryb terminatora jest widocznie opcją ratunkową. Wobec tego permanentne pozostawanie w czuwaniu wyraźnie osłabia. A ja lubię być silna. Lubię pokazać jak mocne mam nogi, jakie ładne mięśnie ramion, jak potrafię zawsze podnieść głowę, jak bardzo lubię dzielić się dobrym humorem, jak długo mogę tańczyć.

Nie chcę, żeby okazało się, że unicestwiłam siebie swoją własną siłą.

Remembering you,
How you used to be
slow drowned, you were angels
so much more than everything
...
Hold for the last time
then slip away quietly
Open my eyes but I've never seen anything.
 ...
There was nothing in the world
that I ever wanted more
than to never feel the breaking apart of
all my pictures of you.
[Cure, Pictures Of You]


wtorek, 21 lutego 2012

spotkania z ciekawymi ludźmi

Spotkanie z najlepszą przyjaciółką zawsze robi dobrze. Oprócz wymiany uprzejmości
(tj. "ale chudo wyglądasz w tych spodniach!" lub "za każdym razem jak cię widzę, masz zajebistszy odcień blondu!"), degustacji Magnata, planów podróżniczych na wiosnę, następuje też zrzucanie balastu.

No jasne, że z większością ciężarów będziemy musiały jeszcze się rozprawić, ale to jest tak, jakbyśmy zdjęły z pleców niewygodne paki i ułożyły przed sobą. Wzniosłyśmy kilka toastów za nasza przyszłość w roli ciotek, bo się mianowicie spodziewamy dzieci.
Cieszymy się jak z własnych, albo i bardziej nawet. Bo z własnymi jeszcze się wstrzymamy.
Będziemy bowiem zajęte sprzątaniem ciężarów, przynajmniej tych największego kalibru.

Spotkanie z psychiatrą nie zawsze robi lepiej. Ale będę kontynuować.


I would tell you about the things
They put me through
The pain I've been subjected to
But the Lord himself would blush
The countless feasts laid at my feet
Forbidden fruits for me to eat
But I think your pulse would start to rush

[DM,Walking in my Shoes]

wtorek, 14 lutego 2012

I'm too sexy for my love

O tak, jestem przepełniona miłością własną. Czuję jak moje ciało pręży się i napina krągłościami, jak przystało na oznaczenie wieku 3 i 0. Lubię, z czysto narcystycznych potrzeb, łapać spojrzenia facetów zjeżdżające z pagórków bioder, jak snowboardziści, na prostą uda.Ściągam te spojrzenia jak smycz, zatrzymuję wzrok na twarzy takiego delikwenta i przez chwilę nie mrugam. Pssst, iskierki.

Z okazji święta epileptyków, zróbcie dla siebie coś dobrego, samolubnego.
Pod prysznicem, w kuchni, w kinie.

Ja np.ustaliłam dziś datę swojej pierwszej w życiu wizyty u psychiatry.

"Help me tear down my reason, help me its' your sex I can smell
Help me you make me perfect, help me become somebody else"
[Closer, NIN]