poniedziałek, 11 marca 2013

"Żyć nie umierać"

Starość upierdliwa jest, uciążliwa jest, Starość bywa zarozumiała i wszystkowiedząca, zasłaniająca się doświadczeniem i latami przed najmniejszymi krytycznymi uwagami ze świata dokoła. Starość jest niedołężna, wykorzystująca swą niemoc do lenistwa
i usprawiedliwień. Starość bywa nawet wstrętna, odrzuca brzydotą, zaniedbaniem, nieperfumowanym zapachem. Starość budzi złość, swą nieporadnością, niezdarnością, którą trzeba naprawiać, a najlepiej zapobiegać. Starość chce żeby wyprzedzać jej oczekiwania i nie narzekać, bo przecież ta Starość też była wszechmocną młodością, gdy ja byłam takim właśnie niezdarnym dzieckiem. Starość usprawiedliwia się starością i wymaga szacunku, nawet gdy budzi litość.

Starość uczy mnie bezwarunkowej miłości i pokory. Lekcja tak cenna jak trudna.

Wierzyć, że można zmienić świat
Nie czuć, jak szybko mija czas
"Żyć nie umierać" słów poznać sens
Nim na opak całkiem zmienią się

Przybrudzony beret mojej Babci budzi we mnie więcej rozpaczliwych myśli, niż jej narzekania na nadciśnienie. Moja Babcia, której koroneczki, firaneczki i prześcieradła zawsze wyglądają jak prosto z magla... nie zauważa, że jej garderoba nie jest gotowa na niedzielną rocznicową mszę...

Jeszcze ten jeden raz
Nie słuchać niczyich rad
Robić za błędem błąd
Walczyć o byle co...
Na wsi gdzieś jabłka kraść
Przeżyć znów pierwszy dreszcz
Wiedząc to, co dziś wiem...

Jeszcze trochę, proszę, bądźmy razem, z naszymi nerwami, śmiechami ze starych sąsiadów Starości, myślami co na święta, co u Sister, jaki „Mały” jest już „duży”...

Nie rosnąć i nie chodzić spać
Przyzwoitości w twarz się śmiać
Przyjaciół nigdy nie bać się
I z romansów tylko miłość znać
[A. Dąbrowska]