sobota, 30 lipca 2011

Now, time for me is nothing cos I'm counting no age

Tydzień do trzydziestych urodzin zacina się na obserwacjach dotyczących różnicy wieku, przemiany pokoleń, rozbieżności między samopoczuciem [oscylującym gdzieś w okolicach wartości 24 na osi lat], a reakcjami tzw. społeczeństwa. Takoż było i dziś.

Zabrałam dwójkę nastoletnich autostopowiczów; rozmawialiśmy o festiwalach, wakacjach/urlopach, pogodzie też. Mówili mi "proszę panią" i "do widzenia". Zapewne, gdy wysiedli z mojego samochodu, powiedzieli coś w rodzaju : "wyluzowana jak na swój wiek", albo "czemu moja matka nie nosi takich trampek?"

I ain't happy, I'm feeling glad
I got sunshine, in a bag
I'm useless, but not for long
The future is coming on

[Gorillaz - Clint Eastwood]