wtorek, 17 kwietnia 2012

and so it is

Wcale nie czuję, że zrobiłam z siebie naiwną idiotkę, ani że nie mam honoru.
Gdyby miało odnieść to skutek, taki jaki bym chciała, zrobiłabym to pewnie jeszcze raz.
Bo o miłość się walczy do końca. A co jeżeli czyjaś miłość skończyła się wcześniej niż moja? Nie godzę się na to, dyskutuję sama ze sobą całymi nocami i nie wyciągam konkluzji. 

Zostały jeszcze śpiwory w szafie, nie doczekały sezonu biwakowego, wędki w piwnicy, ciuchy w koszu na rzeczy do prania (które już uprałam)... Mój rower zimujący u jego dziadków. Abonamenty telefoniczne do rozdzielenia. No i coś co zajmie nieco więcej czasu, czyli firma.

Boli kurewsko, ale chyba najgorsze właśnie dotarło.

Nabroiło się
Nieraz i źle
Nie myśleć o tym źle

To jeszcze nie koniec

[Nabroiło się, VooVoo]