sobota, 22 listopada 2014

Babski blues

Lata mijają, a listopad jest zawsze bluesowy. Dum dum dum duuummm…

Spotykamy się przy okazji serii jesiennych koncertów;  grupa znajomych, różnie powiązana, a to byli harcerze, a to ci, którzy chcieli być harleyowcami, a to paru innych…

Mój pierwszy chłopak, wczoraj z żoną, piękną drobną kobietka, wykorzystując moment oddalenia tejże, pyta co u Babci i czy nadal piecze drożdżówkę. No i co, złościć się mam, że to mu zapadło w pamięć z całych 6-7 lat bycia parą? Nie, bo on mówi, że żona jest zazdrosna wściekle o pierwszą miłość (o mnie czyli). Babsko się śmieję głośno, ale on mówi, żeby ciszej, bo będzie wojna w domu.

Mam wrażenie, że owszem byliśmy sobie pisani, ale właśnie na tamte nastoletnie lata. Choć wciąż widzę, jaki to wartościowy gość. Dziś dzielą nas lata i centymetry wzrostu. 

Czy to możliwe, że  jeszcze urosłam na studiach???

“When she walk that walk,
And talk that talk


[JLH “Boom boom”]