środa, 18 września 2013

I can stand up and face the world

No to jestem w związku. W związku z tym mam na przykład męską kosmetyczkę na pralce. Poznaję jego mamę, siostry i psa – niedźwiedzia. Poznaję jego dłonie, a one mnie.
Spokojnieję.

(haha, a z tyłu głowy – co i gdzie piźnie, skoro jest tak dobrze?).

Byłam na bluesowym koncercie ulubionego trio z Krakowa. I tak, mogę powiedzieć, że „love keeps lifting me higher”. Znów kołyszę biodrami, mam proste plecy i kuloodporną kamizelkę na życiowe zawirowania. Jakkolwiek naiwnie by to nie brzmiało, tu i teraz jest dobrze.

'So keep it up, quench my desire
And I'll be at your side forevermore'

13.09.13

Patrzę w oczy Pani P. i widzę jak się śmieje. W oczach jej widzę, bo na zewnątrz profesjonalnie ledwie daje temu znak. Oto jestem zadowolona. To tak na początek. I mam wrażenie, że ją też to raduje. Ale jak zawsze, początkowa deklaracja w trakcie rozmowy zmienia zabarwienie, przecież się tego spodziewałam, ale ogólnie – mam wrażenie, że obie nas cieszy dobra perspektywa no. Tysiąc trafnych pytań. Dziś jakby bardziej bezpośrednio.

Tak, tłumaczę się przed nią, a tak naprawdę przed sobą. Tak, lękam się. Tak, nie wiem skąd to czarnowidztwo. Skąd te wewnętrzne zmagania. Mówię, że chciałabym mniej się zastanawiać i być chciwa. Nie mieć problemu z tym, że tak dużo dostaję, podczas gdy zwykle to ja dawałam.

Slajdy z tej klaty do przytulania, z całowania w jeziorze, z oczu, gdy zalewa mnie rozkoszą.

Tak na poważnie o tym myślę. Przypadkiem ktoś nas ze sobą złączył. 
Nie przypadkiem pasujemy.
 
'Cause in my life
Things are built on
Constant surprises
Coming my way
Some call it coincidence
But I like to call it fate'

[Litlle Dragon, Constance suprise]