niedziela, 2 czerwca 2013

You&I bloodlines

10 rano, snuję się w szlafroku z oczami zalepionymi przydługim snem, telefon. Wiem, że zaraz w pośpiechu będę brała prysznic, pakowała stos ciuchów do szafy (ch...a pani domu ;) i tańczyła na palcach w kuchni, żeby zdążyć zjeść śniadanie. Bez pudła.

Bezbłędnie od początku fizycznie jesteśmy jak puzzle. Siła, ciepło, wzrok, temperament. Ruchy, dłonie, uścisk, humor. Oczy, ramiona, pośladki. Gadanie. Wzajemny pociąg, w każdym geście.

Po południu zamykam za nim drzwi. Nie wiem, czy myśli mam tysiąc czy jedną.