wtorek, 14 stycznia 2014

hormony kontra cukier

Nigdy nie lubiłam styczni. Styczniów może. Pierwszych miesięcy roku, w każdym bądź razie. Jakieś postanowienia noworoczne, których nie chce mi się robić, a jakoś czuję, że coś powinnam w tzw. życiu no. Zimno, panie, i samochodu nie chce się sprzątać w tych warunkach.

Korpo rzeczywistość też jakaś przymusowa. O sto razy bardziej wolę szukać materiałów do referatów, których nigdy nie wygłoszę, a wyobrażam sobie, że robię to koncertowo.

Mam zły wynik TSH i focha za tę pieprzoną odległość. I co? I zjawia się królewicz, uśmiechnięty, choć zapracowany i budzi mnie najcieplejszym z uścisków. Chcę to codziennie. 

Cukier: