piątek, 26 października 2012

Jestem anonimowym melancholikiem

Siedzę przed Panią P., za oknem pierwsza zamieć, jej mać. Oto nadchodzi listopad. Rozmawiamy o tym, skąd bierze się lęk i poczucie obowiązku. Dlaczego z przyjaciółmi
o problemach rozmawiam w formie żartów.

Czekam sobie. Przy „Mentaliście”, przy sycylijskim Nero d'Avoli, przy kotach, ściągających w regularnej gonitwie zasłony z żabek na sypialnianym oknie. 
Na kawę z Adr'em, na jakiś offroadowy wyczyn, na chętnych na bałkańską potańcówę. Październik miesiącem czekania. Nie ma co narzekać na pogodę, listopadzie przybywaj, bo robię się niecierpliwa.

Jutro alkohol ujdzie sobie
i nie wróci podpytać co z wieczorem zrobię.
Legendarne w tych stronach umartwianie
jutro straci moje zainteresowanie.

Już jutro spalę kwity na wszelkie moje debity
Jutro połamię kije za wszystko sam obiję
Jutro odkryję skąd dokąd z czym iść
Już jutro, bo jeszcze nie dziś
nie dziś...

Jutro niebo zniży wysokie progi
w sami raz na moje wyciągnięte nogi.
Wyznaję, jestem anonimowym melancholikiem,
ale jutro ściągam buty z kamykiem.

[Już jutro, Lao Che/Soundtrack]