piątek, 26 lipca 2013

R. na zdrowie

Mierzę wysokość obcasów. Niepotrzebnie, jak się okazuje. Jest dwumetrowcem, ale bez wąsów, na przekór Tymańskiemu. Przypomina mi kolegę ze studiów. Takie same uśmiechnięte opowieści i być może tembr głosu. Dobry tembr.

Znajomy znajomej. Marine, stolarz i motocyklista. Połączenie spokoju, uśmiechu i zdecydowania. Jak w lustrze, łącznie z ascendentem. Ale nie znam człowieka przecież. No to się umówił ze mną na wszelki wypadek jeszcze raz, na niedzielę. I dzwonił. I mówił, że zadzwoni. Na humor +10. Na zdrowie.

Blokadki i szufladki w głowie dają znać. Ale ma być ładna pogoda.