niedziela, 11 listopada 2012

na damskie rozterki

niezawodna jest Kayah:

Pytasz skąd wiem?
Śpiewałam przecież, że
jestem kamieniem
lecz kiedyś się zmienię
choć teraz jestem
jak skała samotna
na życia pustyni tkwię
bo kochania już kropla dzisiaj nie drąży mnie
Jak skała samotna...


 Niedziela, 9.30, marcepanowa kawa, czekoladowe ciacho z wiśniami w alkoholu, siła i ciepło męskich ramion. Niedosyt, nieopanowanie, nie ogarniam, bo oczywiście są komplikacje.

P.S. Po dobie rozterek:

Lekcja z nawiązywania relacji damsko – męskich zaliczona. Odrabiam jeszcze w głowie pracę domową i pewnie czas pokaże, czy nauka z tego będzie wartościowa.

Zastanawiam się, po co to wszystko? Jako, że ogólnie jestem przekonana, że to co nas spotyka zwykle nie dzieje się bez przyczyny, to parę wniosków wyciągnęłam, ale wciąż czuję w tej kwestii pewien niedosyt. Ktoś potrzebuje kobiecego ciepła, a ktoś męskiej siły
(i nie mówię tu o tych fajnych bicepsach...) i to powinno być proste. A tu niespodzianka – nie jest.