wtorek, 21 lutego 2012

spotkania z ciekawymi ludźmi

Spotkanie z najlepszą przyjaciółką zawsze robi dobrze. Oprócz wymiany uprzejmości
(tj. "ale chudo wyglądasz w tych spodniach!" lub "za każdym razem jak cię widzę, masz zajebistszy odcień blondu!"), degustacji Magnata, planów podróżniczych na wiosnę, następuje też zrzucanie balastu.

No jasne, że z większością ciężarów będziemy musiały jeszcze się rozprawić, ale to jest tak, jakbyśmy zdjęły z pleców niewygodne paki i ułożyły przed sobą. Wzniosłyśmy kilka toastów za nasza przyszłość w roli ciotek, bo się mianowicie spodziewamy dzieci.
Cieszymy się jak z własnych, albo i bardziej nawet. Bo z własnymi jeszcze się wstrzymamy.
Będziemy bowiem zajęte sprzątaniem ciężarów, przynajmniej tych największego kalibru.

Spotkanie z psychiatrą nie zawsze robi lepiej. Ale będę kontynuować.


I would tell you about the things
They put me through
The pain I've been subjected to
But the Lord himself would blush
The countless feasts laid at my feet
Forbidden fruits for me to eat
But I think your pulse would start to rush

[DM,Walking in my Shoes]

2 komentarze:

  1. a znasz dezintegrację pozytywną?
    piękna teoria na ciężkie i ciekawe czasy. bo gdy czujemy się źle i najgorzej w swoim życiu, wszystko wydaje się pogmatwane i dobijające, w głowie namieszane, to jest taki moment, że służy to naszemu dobru, bo żeby się rozwinąć - trzeba najpierw przeżyć ten moment trudności i zmieszania, gdy sobie na nowo wszystko ustawiamy w głowie. a to wywołuje oczywiście mnóstwo przykrych emocji. kończy się jednak tym, że jesteśmy lepsi i czujemy się lepiej, niż wcześniej, jeśli tylko ten trudny moment przetrwamy;). upraszczam i dąbrowski wiadomo tę dezintegrację pozytywną opisał lepiej:)
    więc rozładowuj pakunki, trzymamy kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Teoria, która mówi, że jak przestanę czuć się źle, to poczuję się dobrze :) OK. Jeśli chodzi o Dezintegrację, to najlepsza jest ta Cure'ów.

    OdpowiedzUsuń